Jakie ja mam dobre serce
Hej kochane postanowiłam pomóc bezdomnym i biednym ludziom i oddać im trochę wspaniałych ubrań, leżą w szafie niepotrzebnie od dawna, czy nie znacie potrzebujących? – tak zaczyna się wiele wpisów w różnych forach dyskusyjnych.
A ty znasz? Też chętne pozbędę się starych ubrań z szafy.
Skoro to wspaniałe rzeczy to czemu nie oddasz koleżance lub nie chodzisz w tym do pracy? Bo leży 10 lat w szafie? Bo nie wchodzisz w sukienkę sprzed ślubu lub ślubny garnitur męża ma niemodne nogawki i wielkie klapy w marynarce?
Na różnych imprezach pojawia się czasem ktoś z dalszej rodziny np. wujek w gajerze z poprzedniej epoki, który wygląda dziwnie, choć czysty, ogolony i wypachniony wodą kolońską, to jednak trochę zabawnie wygląda w spodniach dzwonach i z haftowanymi kwiatami na koszuli.
Czy znam potrzeby innych?
Zadajmy sobie pytanie czy gdybym był biedny to chciałbym za pomocą niemodnych ubrań jeszcze bardziej uwidoczniać swoje problemy? Raczej nie, naturalne jest to, że człowiek wstydzi się swoich problemów zwłaszcza przed znajomymi czy sąsiadami. Jeśli chcemy komuś pomóc to mamy wiele możliwości, zwłaszcza w jeden sposób, po prostu jeśli znamy kogoś, kto potrzebuje pomocy, lub ktoś wam o takich ludziach mówił to zapytajmy – w jaki sposób mogę ci pomóc, może okazać się, że brakuje temu człowiekowi 20zł na leki, może poprosi o coś do jedzenia, może chce kupić sobie lub dziecku kurtkę na zimę, może po prostu podziękuję. Ale nie róbcie z osób biednych śmieciarzy.
A może jednak
A jeśli koniecznie chcecie pomóc ubogim są stowarzyszenia, fundacje, parafialne Caritas, ludzie z opieki społeczna, pracownicy socjalni lub po prostu znajomi, których można zapytać czy znają kogoś komu można pomóc i czy nie wiedzą czego ci ludzie, rodziny potrzebują.
Spotkałem kiedyś człowieka, który najbardziej potrzebował po prostu pogadać i poradzić się w pewnej sprawie. Pomimo, ze jadł nieregularnie, zbierał złom aby dorobić do pensji potrzebował po prostu pogadać. Czasem w takich rozmowach wychodzą prawdziwe potrzeby i nie jest to na pewno całkiem nowy sweter z gruszką w lipcu.
Są takie miejsca
Zapewne niewielu wie, że w naszej okolicy działają przy wielu parafiach lokalne Caritas, gdzie w większości kobiety (czasem i zagonią mężów do pomocy) pomagają odwiedzając osoby potrzebujące i chore, przygotowują posiłki lub paczki żywnościowe dla osób, którym gorzej się wiedzie, schorowanym lub starym i samotnym. Często ludzie potrzebują np. opatrunki, książkę, coś naprawić… Wystarczy zapytać czy ktoś takiej pomocy nie potrzebuje, czy nie trzeba zakupić np. suchej żywności lub przekazać datku na zakup produktów.
Tak daleko od siebie
Zwłaszcza w czasach pandemicznych odsunęliśmy się od siebie, często ze strachu przed zakażeniem siebie lub bliskich. Ludzie wracający do społeczeństwa po tak długim zamknięciu potrzebują innych, jesteśmy ludźmi i do życia potrzebujemy ludzi. Do szczęścia czasem potrzeba niewiele, uśmiech drugiego człowieka, pomocna dłoń.
Czy wyobrażacie siebie, że po pierwszych falach które przeszły przez nasz kraj wiele osób płakało ze szczęścia gdy mogły same iść po zakupy, pojechać autobusem, iść do kościoła czy po prostu pogadać z sąsiadem?
Osoby ubogie czy potrzebujące pomocy nie różną się niczym od każdego człowieka, mają takie same potrzeby, czasem honor nie pozwala im prosić innych o pomoc. Po prostu tak im się potoczyło życie. Czasem wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i po prostu zapytajmy co potrzebują. Nie zawsze uda się pomóc, ale zawsze trzeba próbować.
I następnym razem zastanówmy się, czy czasem nie jest to tak, że chcemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu? Że niby jesteśmy takim dobrymi samarytanami ale jednocześnie robimy miejsce na nowe rzeczy? Bądźmy po prostu dobrymi samarytanami.